piątek, 9 maja 2014

Research, kwerenda - poszukiwania ogólne


Research, kwerenda, wyszkiwanie, przygotowywanie - jakkolwiek to nazwiecie jest to czynność, którą wykonuje się przed przystąpieniem do szycia sukni historycznych.


Opowiem Wam jak jak to wygląda u mnie, gdy poszukiwania zaczynam niemal od zera (prawie :-P ) :-)

Dlaczego napisałam NIEMAL od zera?
Po pierwsze. Ano historią mody intersuję się niemal od dziecka, a tak bardziej na poważnie od 15 lat. Tak - internet wtedy raczkował a ja zaczynałam swój pobyt w Warszawie. Nienawidziłam tego miasta. Wiecie za co je w końcu POKOCHAŁAM? Za biblioteki :-D Nie te zwykłe tylko większe - za Świętojerską, Koszykową, Narodową, Uniwersytecką i kilka innych. Za to, że co prawda nie można z nich wypożyczać rzeczy, które oglądałam, ale za to, że gdy zaczynałam po nich biegać, te rzeczy były jeszcze dostępne :-) Teraz większość pism z XIX wieku nie jest wydawana ze względu na zły stan zachowania :-( A szkoda. Ale - jako że nie można było kserować - mam porobione multum rysunków,  przy nich odręczne notatki (wybitnym rysownikiem to ja nie jestem), to co po polsku PRZECZYTAŁAM (teraz co niektórzy mają problem z czytaniem podpisów pod obrazkami i dostaję głupie pytania odnośnie ubrań z mojej strony - a głupie bo odpowiedzi są w tekście pod zdjęciami. Świat schodzi na psy) oraz całkiem sporo rzeczy przepisałam.
Co z tego? Mam spore zbiory notatek i rysunków :-P

Dwa - zaczęła się era internetu. Na początku można było przejrzeć w jeden dzień WSZYSTKIE strony, które wyświetlało Google w danym temacie. Teraz - teraz sami wiecie :-) Wchodzi człowiek na głupiego Pinteresta i wklepuje "regency dress" i może wsiąknąć na dwa tygodnie po 20h na dobę. Od początku gromadzę linki do stron, obrazki, informacje. Teraz jest więcej możliwości - jeszcze więcej stron, informacji, obrazków :-)
Nie wierzę wszystkim podpisom pod obrazkami. Porównuję. Sprawdzam. W datowanie oryginalnych sukien wierzę tylko jak są dowody - nosiła to ta w tym roku - do obrazu, ślubu itp. Reszta jest dla mnie zawsze orientacyjna ale po 15 latach oglądania obrazków i czytania - jestem w stanie określić datowanie co do 3-5 lat. Chociaż niektóre ubiory nadal sprawiają trudności, ale w końcu nie mogę spoczywać na laurach, cały czas muszę się uczyć :-D :-P

I trzy. Internet *_* cudowny wynalazek po raz kolejny, który dał mi dostęp do skarbu - wracamy do punktu jeden - KSIĄŻKI :-) 
Samo przeglądnięcie moich książek, żeby POOGLĄDAĆ obrazki w interesującym mnie temacie to jakieś 2 godziny. Nie wspominam o czytaniu. Co z tego , że większość książek przeczytałam, lubię odświeżyć sobie informacje za każdym razem, w końcu nie uczę się ich na pamięć. Ale im częściej je czytam tym więcej zapamiętuję :-) 
O oryginalnych czasopismach nie wspomnę, na empirowe mnie nie stać, poza tym wolę się skupić na moich ukochanych magazynach z II połowy XIX wieku :-P Kocham oglądać moje stare pisma :-D Nie muszę latać po bibliotekach :-P

Jeszcze jedna ważna sprawa - może wy już potraficie, ja na początku mojej przygody z modą musiałam się nauczyć :-)
Dla mnie czerwony jest fuj, niebieski OK, a zielony CUDNY!!! No i problem, bo oglądając obrazki w kolorze omijałam wzrokiem czerwone, żółte, pomarańczowe i różowe. Dopóki nie wydrukowałam czegoś w wersji czarno białej i nagle zachwyciłam się suknią, której wcześniej nie zauważałam :-) Teraz już patrzę inaczej :-) a kolor - kolor to detal :-) 

Po tym rozwlekłym wstępie (że co?! że dopiero wstęp???) mogę przejść do sedna :-D
Dla leniwych w skrócie napiszę, że w ramach kwerendy oglądam to wszystko :-P
Dla nieleniwych kolejny post jutro :-)




Jeanne-Françoise Julie Adélaïde Récamier zwana Juliette
bez gorsetu :-) ładnie widać jej żeberka :-)







2 komentarze:

  1. Fajny, ciekawy wpis. To jest super że jest w nim tak dużo książek, druga fajna rzecz to absolutny brak "inspirowania się", czy jakkolwiek to nazwać, strojami stworzonymi przez inne osoby. Na co dzień robię średniowiecze i w tym okresie "rekontruowanie rekonstruktorów" jak to nazywam (mam taki fartuszek booo moja koleżanka z drużyny taki ma) to jakaś plaga;d Pozdrawiam i czekam co będzie owocem kwerendy:)

    OdpowiedzUsuń