czwartek, 31 lipca 2014

Rzućmy szlaczek na spódnicę... 1825-1835 - część 2


Tym razem post o zachowanych sukniach z haftami na spódnicy. 
Przykłady haftów są bardziej rozrzucone czasowo z tej prostej przyczyny, 
że haftowanych sukienek empirowych zachowało się o wiele więcej niż 
tych z lat 1825-1835. Poza tym - nie pokażę Wam oczywiście wszystkiego. 
Mogłabym wrzucić tu kilka haftów rokokowych, przepięknej jakości i 
precyzji... ale wolałam się skupić na tym, że te późniejsze bywały mniej 
precyzyjne, mniej dokładne, mniej jedwabne ... 
i będące w zasięgu moich skromnych zdolności i niewprawionych rąk :-P

Na początek kilka muzealnych egzemplarzy, które pokażę w całości :-)

Tu przykład sukni balowej z 1828 roku, haft w kolorze sukni. 
Motyw roślinny rozmieszczony i na górze i na dole linii dzielącej spódnicę.


1830-1835 - suknia z haftem z podłużnych koralików (lub pereł).
Tu już szlak w najczęstszej wersji - powyżej linii podziału.


Przykład haftu przestrzennego (zwanego po angielsku "aerophane"), 
z użyciem jedwabiu - niezwykle piękny i kolorowy :-) lata 1830-te


Ale zawróćmy już z tej drogi haftów nieklasycznych - 
oto suknia z około 1835 roku. Prosta i piękna. 
Haft jednobarwny i zwróćcie uwagę na to, jak grubą nicią jest wyszyta.



A tu tylko kawałek sukienki, nie znalazłam jej w całości; haft jednobarwny:


To może więcej detali? :-) 
Tu jednak będą przykłady wcześniejszych wyszyć, za to zobaczycie jakich 
nici używano i że oprócz pięknych, równych, precyzyjnych i jedwabnych 
haftów - były także i te trochę gorsze :-) 
Po raz kolejny proszę o zwrócenie uwagi na grubość nici, zwłaszcza w 
hafcie białym na białym tle. Zastosowanie tej grubości daje bardziej 
przestrzenny efekt, motyw jest przez to bardziej widoczny. 

1804 - 1814 Metropolitan Museum


1810 - 1815 detal


Oprócz różnych grubości nitek stosowano też inne wybiegi - 
najczęściej były to stosowanie różnych ściegów w jednym wzorze, 
nie tylko haftu płaskiego ale też bardziej przestrzennych i urozmaiconych :-)

1810 - 1815 Metropolitan Museum



około 1810 roku, Metropolitan Museum


A tu mamy chyba hafty krzyżykowe :-P w empirowej garderobie :-)



No i na koniec jeszcze jedna technika - cienkie nici ale zamiast 
haftu płaskiego całą przestrzeń wypełnia ... ścieg łańcuszkowy :-)
Tu fragment empirowego fartuszka:



1805 - 1810



i jeszcze kilka przykładów w kolorze
1798 - 1816
to na dole to chyba nawet haft wełną jest :-)



Wiem, że niektórzy z Was powiedzą - ale dlaczego to są przykłady haftów 
wcześniejszych? Ano ze względu na małą ilość zachowanych haftowanych 
sukien z tego okresu, który chciałam pokazać. Poza tym przecież techniki 
hafciarskie nie zmieniały się aż tak często jak modne fasony sukien. 
Owszem - pewne wzory i techniki bywały modne i modniejsze. 
Nie zmienia to jednak faktu, że te najpopularniejsze były po prostu ... 
najpopularniejsze. Chciałam, żebyście oglądając stroje zwracali uwagę 
nie tylko na to czy motyw jest ładny czy nie ale także jakich nici i 
ściegów do jego wykonania użyto.

Czy nabraliście apetytu na wyszywanie? 
Następny post da Wam możliwość pośmiania się z moich krzywych próbek :-P
Ale ćwiczenie czyni mistrza!!!





5 komentarzy:

  1. A ten taki "puchaty" haft z 1810-15, z czego jest zrobiony? :O

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam zapytać o to samo:D Zawsze mnie ciekawiło, jak zrobić coś takiego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyszywana tiulowa suknia 1805-1810, to moje marzenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejny bardzo ciekawy post (lubię tu zaglądać!) i piękne przykłady - dobrze jest móc obejrzeć hafty w zbliżeniu na eksponatach, bo publikacje o historycznych metodach haftowania są trudno dostępne, a techniki są zasadniczo do dziś te same :-). Hafty łańcuszkowe wykonywano wówczas za pomocą specjalnego przyboru na powiększonych tamborkach (ulokowanych zazwyczaj na stojakach) co znacznie przyspieszało proces i nie wymagało takiego skupienia (technikę tę prezentowały nawet kiedyś na swoim blogu Two Nerdy History Girls, o ile dobrze pamiętam). Życzę powodzenia w haftowaniu - będąc zajętym trudno znaleźć na to czas, ale jest to czynność - według mnie - bardzo relaksująca :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. To puchate to podejrzewam, że wełna - i metoda robienia tak jak dywaniki - tak podejrzewam :-)
    Wyszywać mam zamiar podczas długich podróży :-) I tak później wszystko będzie prane a czas mi przynajmniej nie będzie mi się dłużył :-)

    OdpowiedzUsuń