piątek, 1 sierpnia 2014

Rzućmy szlaczek na spódnicę... 1825-1835 - część 3


No to ten tego... Hmmm... Obiecałam, że będziecie mogli się pośmiać :-P
Z moich prób hafciarskich oczywiście. 
Daaaaawno nic nie haftowałam tymi technikami. 
U mnie czasem tylko haft gobelinowy się pojawia... czasem...
Mam przejść do konkretów?

A mogę jeszcze pokrążyć wokół tematu zanim pokażę ... no te moje?

Kilka słów o wzorze. Zachował mi się tylko mój odręczny rysunek. 
Opcje są trzy - albo gdzieś miałam w internecie, wydrukowałam
a potem zrobiłam kompilację z tych z 1823 roku ...
Miałam też fazę na szukanie rycin i powiększanie wzorów,
które były narysowane na sukniach takie malutkie. Wiecie - 
powiększałam trochę w Paint'cie, drukowałam, kalkowałam, 
żeby wyostrzyć wzór i powiększałam ponownie.
Albo - co bardziej prawdopodobne ze względu na użycie kalki 
technicznej- dorwałam oryginał w którejś bibliotece. Dlaczego
kalka wskazuje na tę opcję? Papier półpergaminowy jest zbyt
miękki i za mało przezroczysty. Do kopiowania wzorów z oryginału
używałam jej bo mogłam zrobić delikatny rysunek ołówkiem a
siła nacisku nie uszkadzała delikatnego starego papieru.
Wszystko działo się jakieś 10 lat temu i dlatego nie pamiętam...

Tu macie powyżej opisaną kartkę a na niej 3 wzory, 
które widocznie w tamtym czasie uznałam za dostatecznie
proste i łatwe do wykonania przeze mnie :-)


Pierwsza moja próba - w kolorze. Czas wykonania - jakieś 1,5 godziny.
tak wiem ,niektórzy by to w pół godziny machnęli :-(
Jeszcze jedna uwaga - duży kwiatek ustylizowałam na słonecznik - 
ALE NIGDY NIE WIDZIAŁAM SŁONECZNIKA NA SUKNI
WCZEŚNIEJSZEJ NIŻ SECESJA!!!
Z tego kwiatka będzie - mimo wszystko - torebeczka empirowa - 
a co ma biedak się kurzyć, skoro tak się przy nim napracowałam :-P
Zdjęcie jest do góry nogami ale odwrócone w programie
graficznym wygląda nienaturalnie - kąt robienia zdjęcia jest istotny.




Ale przyznam się, że ta wersja średnio mi się podoba, poza tym 
miałam problem z doborem kolorów. Patrzcie historyjka o słoneczniku 
kilka słów wyżej. Co więc wymyśliłam - spróbuję na biało. Czterema nitkami 
muliny, uproszczony duży kwiat. Aha - opanowałam w końcu supełki!!! :-P



Już wiem, że przy następnych - a będą! - łodyżki i małe kwiatki 
będą haftowane podwójną nitką. Generalnie efekt jest niezły, 
z daleka widać, że coś tam na tym materiale jest :-P

Aha, z danych typowo technicznych niehistorycznych - 
do kopiowania wzoru używałam znikopisu. Jako że haftowałam na 
mieszance bawełna 70% , poliester 30% bałam się, że nie zniknie, 
bo znikopis tylko do naturalnych. Ale znikł. Właściwie znikał już w
trakcie pracy i musiałam go poprawiać.

Wrzucę wam tutaj kilka wzorów ale przypominam, 
że największy wybór oryginalnych wzorów macie w tych miejscach:

EKDuncan - wzory haftów empirowych




Kilka przykładów 1821 rok




Kilka przykładów 1826 rok





Jako że warszawski Bal Powstania Listopadowego zbliża się wielkimi krokami - 
może wypróbujecie swoich sił w szyciu i hafcie sukienek na tę epokę? :-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz