Dla tych, którzy nie mogą doczekać się aktualizacji na stronie www.kajani.pl :-) Wliczając w to mnie samą :-)
niedziela, 15 czerwca 2014
1886 "Świt" 95
1886 "Świt" nr 95
W części dodatku z modami, pod nagłówkiem umieszczono napis:
"Mody oraz wzory robót, pomieszczone w dzisiejszym numerze, dostarczone nam zostały przez dziennik modny, wychodzący w Paryżu p.t. "Revue de la Mode"."
- to w temacie reprintów :-) Czyli że w piśmie "Revue de la Mode" z tego roku znajdziecie te same ilustracje :-) Było kilka polskich pism o tytule "Świt", ten modowy ukazywał się w latach 1884-1887 (1884-1886 całe lata, 1887 przez pół roku)
Opisy z pisma polskiego, pisownia oryginalna:
" Fig.1. Strojna suknia domowa. Spódnica jedwabna "vieilor", ulożona z fartucha, dwóch skosów i jednego równego bryta. Suknia "princesse" z "voilleor" pluszu, otwarta z przodu i oszyta z brzegu pasem z wytłaczanego kaszmiru, mającym 30cent. szerokości. Przód jedwabnej spódnicy naszyty także pluszem, widocznym z pod roztwierających się przodów sukni. Szarfa kaszmirowa skośna, na 30cent. szeroka wychodzi z pod prawego boku sukni (patrz rycinę) i, zawiązana z prawego boku, spada w długich końcach. Druga połowa szarfy przyszyta jest z prawego boku, w fałdach tylnych sukni.
Na tę suknię potrzeba: jedwabiu na spódnicę 7 1/2 łokcia, pluszu 16 łokci, kaszmiru 8 1/2 łokcia.
Fig.2. Suknia wełniana Na tę suknię wychodzi: kanwy bronzowej gładkiej 11 łokci, kanwy bronzowej z ponsowem, na upięcie spódnicy i stanika, 4 łokcie; jedwabiu na fałszywą spódnicę 9 łokci, frendzli 7 łokci."
Jak zapewne zauważyliście, w pierwszej sukni pojawia się nazwa "princesse". Początkująca w temacie część z Was może się zdziwić - jak to "princesse"? Przecież one były wąskie i noszone w latach pomiędzy turniurami 1877-1881, to jakże to??? Otóż suknia princesse to nie tylko obiegowa nazwa okresu w modzie. Owszem, była wtedy najmodniejsza ale sama nazwa "princesse" oznacza specyficzny krój - poszczególne części stanika krojone są z odpowiadającymi im częściami spódnicy łącznie, bez odcinania w pasie. Suknia miała różne modyfikacje i czasem tyły lub boki były odcinane. Tak więc nazwa ta jest w tym przypadku jak najbardziej prawidłowa.
Suknie princesse to nie to samo co "okres sukni princesse" :-) choć czasami oba te terminy pokrywają się - proszę to sobie zapamiętać :-)
Jak Wam nie wystarcza i - co by mnie zdziwiło ale lubię być pozytywnie zadziwiana - lubicie czytać moje przydługie opisy to poniżej macie je w moim wykonaniu :-P
Fig.1. Strojna suknia domowa.
Zastanawiam się czy prawidłowo przetłumaczyli ten plusz ale póki nie dorwę oryginału - niech im będzie :-P Już prędzej bym uwierzyła w aksamit
Suknia princesse otwarta i prawie niedopasowana przodem, uszyta jest z jednobarwnego pluszu. Silnie dopasowana tyłem, krojonym najprawdopodobniej z 4 części, z czego boki w całości a tył odcinany w talii i doszyty do niego oddzielnie silnie sfałdowany dół. Otwarte przody są podszyte po całej długości plisami wytłaczanego we wzór kwiatowy kaszmiru, szerokimi na 30 cm, przy szyi są zmarszczone i wszyte w stójkę (około 5 cm wysokości). Podobnej wysokości stójka okala wycięcie szyi w princesse. Kaszmirowe szarfy mają najprawdopodobniej kryte zapięcie środkiem przodu, do talii. Rękawy wąskie, wszyte w normalną linię pachy (tam gdzie anatomicznie wypada, żadnego przedłużonego ramienia, czasem nawet robiono je węższe) długości nad nadgarstek, zakończone otwartym od wewnętrznej strony mankietem ściętym pod lekkim ukosem.
Opis z szarfą dość dokładny kopiuję :-P "Szarfa kaszmirowa skośna, na 30cent. szeroka wychodzi z pod prawego boku sukni (patrz rycinę) i, zawiązana z prawego boku, spada w długich końcach. Druga połowa szarfy przyszyta jest z prawego boku, w fałdach tylnych sukni."
Spódnica jedwabna krojona z 4 części (co jest typowe z tego okresu) przód, boki i prostokątny bryt tyłu ( w teorii, w rzeczywistości miał czasem wypukłą górę). Przód naszyty pluszem i jest to część widoczna spod princesse.
Bransoletki na obu przegubach - długość rękawów nie jest w tym okresie przypadkowa :-P
Butki oczywiście na niewielkim obcasie i z rozetą na przodzie.
Fig.2.Suknia wełniana brązowa.
Stanik przylegający do figury, pasowany cięciami tyłem i zaszewkami przodem. Długość do bioder, przy czym boki podcięte względem przodu i bardziej wydłużonego tyłu. Wycięcie w kształcie lekko zaokrąglonego szpicu oszyte jest w kształcie kołnierza siatką z frędzlami, miejsce doszycia zakryte lamówką. Zapięcie środkiem przodu, wzdłuż niego także naszyta po obu stronach siatka z brzegami zakrytymi lamówką. Dekolt zakrywa wstawka ze stójką, prawdopodobnie doszyta z jednej strony na stałe, z drugiej dopinana do bokiem. Rękawy wąskie wszyte w anatomiczną linię pachy, długie nad nadgarstek, na dole około 10-centymetrowy mankiet w kształcie płaskiego trapezu, doszyty dłuższym brzegiem tak, że rogi nachodzą na siebie po zewnętrznej stronie rękawa.
Spódnica ... Nie wiem jak w zagranicznej wersji ale polski "Świt" często pisał o FAŁSZYWEJ SPÓDNICY. szyto ją z tańszej tkaniny, najczęściej płótna, w 90% przypadków miała na dole plisowaną falbankę z materiału, z którego szyto ubiór. Na taka fałszywą naszywano falbanki i układano odpowiednio draperię. Ta spódnica idealnie nadaje się do takiego zabiegu - dołem przodu i bokami biegnie szeroka plisowana falbana sięgająca prawdopodobnie połowy długości, jej doszycie zakrywa draperia - długi pas tkaniny z doszytą wzdłuż dolnego szerokiego brzegu frędzlą, ułożony przodem w poziome fałdy i podpięty bokami tak, że pozostałe po bokach części sięgają w malowniczych fałdach do dolnego brzegu spódnicy. Na moje oko (znaczy wzięłam do ręki 3-metrowy centymetr krawiecki i "upięłam" w wyobraźni linię dolnego brzegu :-P ) to pas ten musi mieć jakieś 2,3-2,7 m długości i 0,7-1 m szerokości. Dodatkowo można go spiąć tyłem pod baskiną stanika. Tylni bryt to silnie zmarszczony prostokąt sięgający samego końca fałszywej spódnicy.
Wyobraźcie sobie ILE TKANINY więcej by trzeba było kupić, gdyby spódnica pod falbaną i upięciami była z tej samej tkaniny co reszta ubioru... Było to rozwiązanie z jednej strony ekonomiczne, tańsze dla tej jednej sukni. Z drugiej - spódnica z odpinaną tuniką/draperią mogła być noszona na różne sposoby, do wielu zestawów.
Ja wybieram fałszywe spódnice przy II turniurze, przy krynolinie stawiam na zestawy z dwoma stanikami :-) ale to w odległej przyszłości ... jak będę mieć na to czas :-P
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
http://www.geheugenvannederland.nl/?/nl/collectieindex/modetijdschrift_de_gracieuse/gmdh01_jaar
OdpowiedzUsuńHolenderska gazeta de Gracieuse-wydawana z dwutygodniowym opóźnieniem do niemieckiego Der Bazaru i do polskiego Bluszcza.W Muzeum mam Bazar z 1886 i Bluszcza z 1897(oba zdigitalizowane w moim komputerze:-) Mam też własnych kilka numerów La mode Ilustree . Na razie wychodzi mi na to,że La mode było pierwsze, potem Bazar a potem jednocześnie Gracieuse w Amsterdamie i Bluszcz w Warszawie. La mody i kilka moich kolorowych oryginalnych grafik będę wrzucać u siebie na blogu -tylko muszę się zabrać za ich obfotografowanie.
OOO... zapomniałam wrzucić Gracieusa - też mam linka do nich i już sporo przerzuciłam sobie na dysk :-)
UsuńTo ciekawe co piszesz - no właśnie nie mam jednocześnie numerów z danych roczników - albo Der Bazar, albo La Mode Illustree, stały dostęp jedynie do Bluszcz (BUW ma na mikrofilmie) i do Gracieusa.
Może faktycznie La mode było pierwsze... Tylko kurde nawet zagraniczne książki mi piszą o Bazarze to się zasugerowałam i nie sprawdziłam
Jak będę u rodziców to mam tam linki do jednej z polskich bibliotek, która ma zdigitalizowane kilka numerów Bluszcza, też je tu podrzucę.
A macie "Tygodnik Mód i Nowości"? Osobiście kocham, wielbię i marzę o zgromadzeniu całości...
Ja mam znajomych antykwariuszy, którzy pozwalają mi czasem obfotografować jakieś perełki modowe i przyjaciółkę z podobnymi zainteresowaniami... Mam na kompie kilka pełnych roczników La Mode Illustree, kilka roczników Revue de la Mode, pojedyncze roczniki innych pism, które sama nabyłam w świecie :-) I multum pojedynczych numerów najróżniejszych pism po francusku, angielsku i niemiecku :-) czekają aż będę mieć czas zeskanować, obrobić i wrzucić na stronę :-D